Mosfellsbær I Esja I Reykjanes I Złoty Krąg I Reykjavik I Baseny i Blue Lagoon I Akranes i tunel I Gudrun i Jan
Mosfellsbær i okolice
Miasteczko - satelita Reykjaviku. Na tyle blisko, że w można się znaleźć w stolicy w 20 minut. Na tyle daleko, że mieliśmy to co lubimy najbardziej: ciszę, spokój, naturę, względną czystość od świateł miejskich nocą.
Mosfellsbær nocą
Niebo na każdym zdjęciu. Te zdjęcia powstały, bo polowaliśmy na zorzę, ale stały się samodzielnym bytem, osobą historią. Stały się odrębnym miejscem, w którym można żyć .
Magia otoczenia sprawiała, że każde z nas znajdowało swoje miejsce we wszechświecie. Przestrzeń rosła. Byliśmy i pracowaliśmy razem, ale praktycznie bez słów. Ja widziałam swoje duchy, Paweł swoje.
Duchy. Robiliśmy te zdjęcia co noc. Pewnego wieczoru na zdjęciach pojawiliśmy się jako podświetlone rozmyte postacie. Kiedy Gudrun zobaczyła potem te fotografie, zapytała nas czy znamy tutejszą historię o duchach. Nie znaliśmy.
W Mosfellsbaer po wojnie pojawiał się duch kobiety, która pracowała w miejscowym szpitalu. Historia dotyczyła, jak to często bywa z duchami, tragicznej miłości. Ludzie przestali widywać ducha kobiety dopiero po przeniesieniu szczątków z ruin szpitala. Duch był widywany właśnie tam, gdzie robiliśmy zdjęcia.
Prawie na każdym zdjęciu towarzyszy nam Helgafell, góra która dawała nam cień od gwiazd, chroniła przed najsilniejszym wiatrem, ale nie wpuściła nas na swój szczyt. Tęsknię za tym miejscem.
Magia otoczenia sprawiała, że każde z nas znajdowało swoje miejsce we wszechświecie. Przestrzeń rosła. Byliśmy i pracowaliśmy razem, ale praktycznie bez słów. Ja widziałam swoje duchy, Paweł swoje.
Duchy. Robiliśmy te zdjęcia co noc. Pewnego wieczoru na zdjęciach pojawiliśmy się jako podświetlone rozmyte postacie. Kiedy Gudrun zobaczyła potem te fotografie, zapytała nas czy znamy tutejszą historię o duchach. Nie znaliśmy.
W Mosfellsbaer po wojnie pojawiał się duch kobiety, która pracowała w miejscowym szpitalu. Historia dotyczyła, jak to często bywa z duchami, tragicznej miłości. Ludzie przestali widywać ducha kobiety dopiero po przeniesieniu szczątków z ruin szpitala. Duch był widywany właśnie tam, gdzie robiliśmy zdjęcia.
Prawie na każdym zdjęciu towarzyszy nam Helgafell, góra która dawała nam cień od gwiazd, chroniła przed najsilniejszym wiatrem, ale nie wpuściła nas na swój szczyt. Tęsknię za tym miejscem.
Varma: wodospad i delta rzeki
Gadanie o pogodzie to zwykle temat zastępczy, gdy nie ma się o czym rozmawiać. Ale nie mogę napisać o spacerach po Mosfellsbaer nie wspominając o pogodzie i nie zamieszczając zdjęć rozciętych na pół przez słońce i chmury. Krajobraz zmieniał się dynamicznie, pięknie, fotograficznie. Fotografowie kochają Islandię za tę zmienność.
Wodospad znajduje się w pobliżu drogi nr 1, w sąsiedztwie dzielnicy czy też osobnej osady Leirvogstunga, która została wybudowana tylko w połowie, bo rozwój zatrzymał kryzys.
Zaledwie parę kilometrów stąd Varma wpada do oceanu. Poszliśmy tam, ale nie wiem, czy to byłoby mądre latem. Ziemia jest tam nasiąknięta oceanem :) i chyba lepiej nie schodzić ze ścieżek.
Wodospad znajduje się w pobliżu drogi nr 1, w sąsiedztwie dzielnicy czy też osobnej osady Leirvogstunga, która została wybudowana tylko w połowie, bo rozwój zatrzymał kryzys.
Zaledwie parę kilometrów stąd Varma wpada do oceanu. Poszliśmy tam, ale nie wiem, czy to byłoby mądre latem. Ziemia jest tam nasiąknięta oceanem :) i chyba lepiej nie schodzić ze ścieżek.
Laxnes - stadnina koni islandzkich
Stadnina w Laxnes znajduje się ok 4,5 km za Mosfellsbaer, dojazd drogą nr 36 lub rowerem (jest ścieżka) .
Gudrun i Jan
Z pobytem w Mosfellsbaer nierozłącznie wiąże się też dla nas obecność Gudrun i Jana, ludzi, którzy nas ugościli i pokazali nam Islandię taką, o jakiej mogliśmy tylko przeczytać.
Copyright © 2013 Strefa Obrazu. Wszystkie zdjęcia oraz teksty publikowane na tej stronie są objęte ochroną praw autorskich